W ostatnich latach policzki wołowe stały się bardzo popularną pozycją w menu wielu restauracji i nic w tym dziwnego :). Poddane odpowiedniej obróbce i w towarzystwie korzennych przypraw smakują naprawdę wyśmienicie, wręcz rozpływają się w ustach :). Koniecznie do policzków wołowych podajcie puree ziemniaczane z dodatkiem jabłka, całość jest obłędna!
Ten przepis stał się doskonałą okazją do tego, aby przetestować patelnię tytanową Woll Saphir Lite. Byłam bardzo ciekawa czy obietnice producenta o niezwykłej trwałości, oszczędności i smażeniu bez użycia tłuszczu są słuszne :).
Patelnie z lini Saphir Lite wyposażone są w powłokę tytanowo – szafirową zapewniającą wysoką odporność na zarysowania i ścieranie. Patelnię testowałam przez dwa tygodnie i niemal codziennie była w użytku. Na ten moment nie zauważyłam żadnych śladów zużycia. Na pewno po dłuższym użytkowaniu wrzucę aktualizację do wpisu :). Patelnia tytanowa Woll jest łatwa w czyszczeniu nie wymaga silnych detergentów i szorowania. Dzięki temu, że jedzenie nie przywiera – do czyszczenia wystarczy ciepła woda i gąbka. Nawet jeżeli zrezygnujemy z tłuszczu nie musimy się martwić, że będziemy mieć problem z przywieraniem produktów. Bardzo mnie to ucieszyło. Uwielbiam dania jednogarnkowe, zapiekane w piekarniku i to co zawsze mnie przerażało to stan patelni po przyrządzeniu takiego dania, niemal zawsze czekało mnie długie szorowanie naczynia i frustracja tym spowodowana. Ze względu na to, że gotowanie i robienie sesji zdjęciowych na potrzeby bloga już i tak zajmuje sporo czasu – dobrze wiedzieć, że chociaż przy zmywaniu nie spędzę zbyt wiele czasu :).
Ciekawostką jest fakt, że patelnię z powodzeniem można stosować do zapiekania w piekarniku, pod warunkiem, że nie przekroczy się temperatury 250 stopni. Okazja do przetestowania pojawiła się dość szybko, gdy przygotowywałam szakszukę. Patelnia po wizycie w piekarniku zdała egzamin, a plastikowa rączka pozostała nienaruszona. Pokrywka będąca częścią zestawu również jest żaroodporna i przydaje się nie raz. Patelnia bardzo dobrze rozprowadza ciepło, co skraca czas przygotowywania dań, które jednocześnie zachowują walory smakowe i zdrowotne. Myślę, że będzie mi służyć z powodzeniem przez lata. Więcej o patelniach tytanowych Woll możecie przeczytać na stronie:
∼∼∼ Zbliżające się święta są doskonałą okazją, aby sprawić sobie lub bliskiej osobie prezent w postaci patelni, która posłuży na lata :). Z tej okazji mam dla Was rabat -15% na cały koszyk w sklepie www.patelnie-tytanowe.pl. Ważny od dziś do 15 grudnia. Kod rabatowy to SLONE15 ∼∼∼
SKŁADNIKI
4 policzki wołowe
6 cebulek szalotek
2 ząbki czosnku
1 laska cynamonu
4 goździki
1,5 łyżeczki nasion kolendry
3 marchewki
500 ml wody
250 ml ulubionego czerwonego wina
sól i świeżo zmielony czarny pieprz
2 łyżki oleju rzepakowego
INSTRUKCJA
- Policzki oczyść z błon, na patelni rozgrzej olej. Obsmaż policzki z każdej strony, dodaj obrane i przekrojone na pól cebulki szalotki oraz rozgniecione ząbki czosnku i smaż jeszcze kilka minut na średnim ogniu.
- Dodaj cynamon, goździki i roztarte w moździerzu nasiona kolendry. Smaż chwilę, następnie całość zalej wodą i winem. Gotuj pod przykryciem na małym ogniu przez 2 godziny i 20 minut.
- Marchewki obierz i pokrój na plasterki, dodaj do mięsa i duś jeszcze przez 20 minut.
- Po tym czasie sos dopraw solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Zdejmij pokrywę i gotuj do momentu, aż sos się zredukuje. Mięso powinno być miękkie i dać się łatwo kroić.
*wpis powstał przy współpracy ze stroną internetową www.patelnie-tytanowe.pl